379A9613

Zaproszenie na uroczystość poświęcenia cerkwi św. Paraskiewy Turkowickiej – 13.10.2024

Serdecznie zapraszamy na historyczne wydarzenie dla naszej monastycznej wspólnoty w Turkowicach – konsekrację nowo wybudowanej świątyni p.w. św. Paraskiewy Turkowickiej, która odbędzie się 13 października (w niedzielę) o godz. 9:00, w przededniu patronalnego święta klasztoru – Opieki Matki Bożej.

Nowa turkowicka świątynia to jedyna na ziemi cerkiew poświęconej tej mało znanej, lecz wybitnej mniszce-wyznawczyni zaliczonej do grona świętych Męczenników i Wyznawców XX wieku. Święta Paraskiewa już od najmłodszych lat przejawiała szczególne zamiłowanie do Słowa Bożego, a postępowanie według słów Ewangelii było tym, co wyróżniało jej postawę na przestrzeni całego życia. Jako swojej wybrance objawiła się młodej Paraskiewie Najświętsza Bogurodzica, sugerując jej, w jakim monasterze będzie żyć. Tym miejscem okazał się Turkowicki Monaster. I choć za ziemskiego życia świętej Paraskiewie udało się w nim spędzić zaledwie kilka lat, w swych relikwiach, wciąż żywa przed Bogiem, spoczęła w nim na zawsze i żyje w sercach kochających ją jej młodszych następczyń.

Z okazji tak ważnej uroczystości został wydany Akatyst ku czci św. Paraskiewy Turkowickiej w dostępnych dla każdego zainteresowanego wersjach językowych (polskiej, cerkiewnoslowiańskiej i transliteracji) z krótkim żywotem świętej. Na wszystkich, którzy zechcą wraz z nami rozdzielić świąteczną modlitwę i radość, będą czekać i inne specjalnie na tę okazję przygotowane pamiątki i upominki.

Wyrażamy głęboką wdzięczność wszystkim Darczyńcom akcji „Wspólne Dzieło 2020” i każdemu z osobna, kto na przestrzeni kilku ostatnich lat przyczynił się do rozbudowy Turkowickiego Monasteru, a w szczególności do budowy i wyposażenia naszej pięknej świątyni. Wszystkim Wam niech wynagrodzi Dobry Bóg, Jego Najświętsza Matka i Wasza niebiańska orędowniczka – św. Paraskiewa Turkowicka! Wierzymy, iż w niedługim czasie z Waszą pomocą będzie też możliwe pokrycie ścian cerkwi freskami.

Razem budowaliśmy naszą turkowicką cerkiew, razem pomódlmy się 13 października – w dniu jej wielkiego poświęcenia! Serdecznie zapraszamy!

451199850_824914019734186_1065394978618936351_n

Przygotowania do święta ku czci Turkowickiej Ikony Matki Bożej 2024

Zapraszamy do obejrzenia fotorelacji z przygotowań do minionego święta ku czci Turkowickiej Ikony Matki Bożej, a właściwie z przygotowań do niego, kiedy wszyscy w pocie czoła, ale z uśmiechem i modlitwą na ustach, trudzili się jak pszczoły, by jak najlepiej przygotować monasterskie cerkwie, dom i terytorium na spotkanie Bogurodzicy.

A w tym całym przedświątecznym zgiełku, w dniu pamięci apostołów Piotra i Pawła, Matka Boża sprawiła nam wszystkim wielką niespodziankę i radość, przybywając do nas, dzięki naszej niezastąpionej Pani Swietłanie, z ogarniętej wojną Odessy w swoich nowych dwóch ikonach – Turkowickiej i Pieczerskiej (obie autorstwa naszego mistrza ikonografii Aleksandra Rudego). Pierwszą zamówiłyśmy same, druga trafiła do nas zupełnie nieoczekiwanie – ktoś się rozmyślił i nie zechciał jej odebrać od ikonografa. Ikona „szukała domu” i znalazła go u nas w Turkowicach. Pani Swietłana nie kryła wzruszenia i łez, opowiadając o cudzie, jaki Matka Boża uczyniła na granicy. Mimo iż wszystko odbywało się zgodnie z prawem, stres towarzyszył całemu przedsięwzięciu, tym bardziej że Pani Swietłana podróżowała sama. Jedyną jej towarzyszką była w tej drodze Bogurodzica. Podczas gdy na granicy nadzwyczaj skrupulatnie przeszukiwano cały samochód, bagażnik i wszystkie zakamarki, nikt z celników nie zauważył dość dużej ikony stojącej na tylnym siedzeniu, niczym nie zamaskowanej. Nikt nie otworzył tylnych drzwi, jakby ich nie było. Nikt nie zauważył naszych ikon i o nic nie pytał. W taki sposób Matka Boża zadbała, by jej ikony bezpiecznie dotarły do miejsca przeznaczenia, do naszej turkowickiej wspólnoty. Dziękujemy Bogurodzicy za ten mały wielki cud Jej miłości i troski o nas wszystkich! ❤ I naszej Pani Swietłanie i wszystkim naszym cudownym pomocnikom – starszym i młodszym „obozowiczom” DZIĘKUJEMY za poświęcenie i trud na chwałę Bożą, na chwałę Bogurodzicy i Jej ziemskiego turkowickiego ogrodu!

…I zwieńczeniem naszych przygotowań do święta była niedzielna Liturgia, podczas której wszyscy prosiliśmy o błogosławieństwo, o siły i o spokojny praznik, ale też wspominaliśmy i modliliśmy się za wszystkich tych spośród naszej turkowickiej rodziny, których już nie ma wśród nas żywych, lecz wierzymy i czujemy, że pomagają nam i tak, z nieba – za naszą cudowną Panią Gienię, za niestrudzonego Pana Mirka, pokorną i cichą Aleksandrę i za pełną energii, radości i wiary Agatkę, a szczególnie za kochanego i niezastąpionego Pana Mikołaja, którego właśnie w tym dniu, 14 lica, przypadał 40. dzień od śmierci. Wiecznaja pamiat’ drogiemu Panu Mikołajowi i wszystkim naszym kochanym zmarłym braciom i siostrom!

20211025_160350

Cerkiew św. Paraskiewy w październiku

W ostatnim czasie do cerkwi św. Paraskiewy Turkowickiej ułożyliśmy schody i przymocowaliśmy stelaż daszku nad wejściem, który już wkrótce pokryjemy blachą miedzianą. Cerkiewka staje się coraz piękniejsza, a to wszystko dzięki Wam, drodzy Bracia i Siostry! Już wiosną planujemy jej poświecenie, dlatego też zbieramy fundusze na najpotrzebniejsze wyposażenie cerkwi oraz na ikonostas z ikonami.

Chętni wesprzeć to wielkie dzieło budowy Domu Bożego w Turkowicach mogą składać swoje dobrowolne ofiary na konto monasteru: Pekao s.a. 90 1240 2829 1111 0010 2240 1819 z dopiskiem: NA CERKIEW. Za każdą wpłatę będziemy z całego serca wdzięczne!

Jeśli ktoś chciałby złożyć ofiarę na jakiś konkretny zakup (np. ikona do ikonostasu, anałoj, świecznik, utensylia liturgiczne itp.), serdecznie prosimy o kontakt pod nr telefonu: 519-803-932 lub e-mail: monaster.turkowice@gmail.com

291e16ee038ffed832f230f69b968a2a

PIELGRZYMI Z WOLI W TURKOWICACH

W dniach 19-20 września gościłyśmy grupę pielgrzymów z Warszawskiej Woli wraz z ojcem proboszczem – ks. Adamem Misijukiem, którzy ofiarowali naszemu monasterowi przepiękną ikonę świętego Starca Paisjusza Hagioryty napisaną na świętej górze Atos. Jesteśmy Wam, drodzy Ojcowie, Bracia i Siostry niezmiernie wdzięczne za Wasze otwarte, szczodre i pełne miłości serca, za duchową i materialną pomoc naszemu monasterowi i za Wasz przykład – tworzycie bowiem szczególną parafialną rodzinę.

A oto jak relacjonują pobyt w Turkowicach sami pielgrzymi (cyt. za: http://prawoslawie.pl/aktualnosci/2661-pielgrzymka-z-woli-na-powitanie-bogurodzicy):

„W Turkowicach czekają na nas siostry z Monasteru Opieki Matki Bożej. Wieziemy do monastru upominek, który przyjechał aż z dalekiej Świętej Góry Athos. To ikona św. Paisjusza Hagioryty, napisana przez jego ucznia. W trakcie świątecznej aukcji na rzecz chorych dzieci parafianie licytowali tę ikonę, a potem na  wylicytowaną sumą złożyli się. Tym samym jednocześnie nasza Parafia wspomogła i potrzebujące pomocy dzieci i włączyła się do dzieła wspierania Monasteru.

Z czcią wnosimy ikonę św. Paisjusza przez próg turkowickiej Cerkwi, gdzie biorą ją z naszych rąk mniszki i z pietyzmem ustawiają na anałoju pośrodku świątyni.

Pielgrzymi ustawiają się, aby pokłonić się dwóm świętościom Cerkwi i Monasteru – cudownej ikonie Matki Bożej Turkowickiej i ikonie z cząstką moszczy św. Paraskiewy Wyznawczyni Turkowickiej.

Dołącza do nas ksiądz proboszcz i – jak zauważa jedna z pielgrzymujących, siostra Elżbieta – nasza parafialna rodzina jest już w komplecie.

Siostra Eufalia opowiada nam o monasterze, ze łzami w oczach słuchamy historii Ikony Matki Bożej Turkowickiej. Bolesne są dzieje Cudownych Ikon Lubelszczyzny i Chełmszczyzny.  Nietrudno wyobrazić sobie rozpacz ludności tych ziem ponad sto lat temu, gdy w bieżeństwie postradała ona nie tylko cały majątek, ale i największe świętości. Zwiedzamy powstającą kameralna cerkiewkę św. Paraskiewy Wyznawczyni (jedyna cerkiew na świecie tej patronki!) i wracamy z powrotem na wspólną modlitwę Przed nami wieczernia i akatyst do św. Paisjusza.

Kolacja obywa się zgodnie z monasterską tradycją – jest postna (choć wykwintna i pyszna!), nie rozmawiamy przy stole, a siostra czyta nam fragmenty z żywotu św. Paisjusza. Po posiłku rozchodzimy się do miejsc zakwaterowania.

Poniedziałek 20 września, pielgrzymki dzień II

Rano na poranne modlitwy budzi nas biło. Jest lepsze na pobudkę od budzika w telefonie, bo nie można go wyłączyć. O szóstej jesteśmy już w świątyni.

Po modlitwie ruszamy na zwiedzanie terenu wokół obecnego monasteru. Tu i ówdzie stoją jeszcze zrujnowane i opustoszałe budynki dawnego kompleksu  monasterskiego, sprzed 120 lat. Serce ściska się na widok kontrastu rozmachu i zasięgu społecznego, jaki miał dawny monaster (o tu, była szkoła, tu szpital, tu stała cerkiew) a obecnym dziełem zniszczenia. Wiele osób szepcze cicho słowa modlitwy z prośbami. Jakimi? To tajemnica ich rozmowy z Bogiem, ale nietrudno się domyślić, czego mogą dotyczyć.

Wracamy. Podziwiamy zadbany ogród monsterski z dyniami jak ogrodowe fotele, jemy ciche śniadanie (znowu towarzyszy nam fragment żywotu św. Paisjusza) i z żalem opuszczamy skrawek raju na ziemi (z bolesną historią – bo ziemskiego, ale raju – bo pięknego i uświęconego modlitwą). 

Chcemy przyjechać tu znowu, tym razem nie jako goście, ale na posłuszanije. Przypomina się wezwanie z wczorajszego kazania: Boże, weź moje dwie ręce! (…)”.

20210520_123220

POMOCNICY Z TARNOGRODU

20 maja, w towarzystwie przepięknej słonecznej pogody i szczerych chęci pomocy trójka pielgrzymów z parafii prawosławnej w Tarnogrodzie, w tym jej proboszcz – o. Włodzimierz Klimiuk, przez cały dzień trudzili się na chwałę Bożą i swoje zbawienie przy piłowaniu pozostałości drewna z budowy w naszym monasterze. Dzięki ich wysiłkowi całe drewno zostało spiłowane i będzie służyło nam przez długi czas. Naszym niezastąpionym pomocnikom wyrażamy ogromną wdzięczność – spasi Was Gospodi!!! Nasze codzienne modlitwy za każdego z Was oraz za wszystkich, którzy w przyszłości również zechcą się potrudzić dla dobra monasteru niech będą naszą skromną zapłatą, a Matka Boża, Która jest naszą główną Ekonomką odwdzięczy się wszystkim po sto kroć Swoją opieką i pocieszeniem.

20210507_081024

Ikony Matki Bożej „Życiodajne Źródło”

W Paschalny Piątek, w kameralnym gronie, w duchowej, modlitewnej atmosferze, uroczyście obchodziliśmy nasze monasterskie święto. Wychwalaliśmy Bogurodzicę w Jej cudownej ikonie „Życiodajne Źródło”.

Woda poświęcona w tym dniu pomaga w wielu chorobach i dolegliwościach, o czym opowiada Kanon na jutrzni:

„Na ściśnięty przez nowotwór sutek niewiasty została rozlana woda Twego źródła, Władczyni Dziewico, i ustały śmiertelne cierpienia pod strumieniami, a nowotwór po prostu ją opuścił.

„Łona wcześniej nie rodzące z powodu niepłodności, rozwiązujesz jawnie strumieniami Twego źródła, albowiem jako rodząca Władcę wszystkich ofiarujesz zrodzenia”.

„Młodzieńcy i dziewczyny, i wszyscy ludzie z wiarą z duszy wysławmy radośnie Władczynię, ulecza bowiem skruszenia gorączki gnilnej, złośliwe wrzody, stwardnienia i paraliż”.

„Twoje źródło rozlewa Bożą i czcigodną wodę, Dziewico, bowiem bardzo powstrzymuje rozwój puchliny wodnej przez przyzwanie łaski Bożej. Przeto ciebie, źródło, czcimy na wieki”.

Cytaty za: www.liturgia.cerkiew.pl

20210322_165119

RADOŚĆ PASCHY

SYNAKSARION ŚWIĘTEJ WIELKIEJ NIEDZIELI PASCHY

Stichosy: Chrystus zstąpił, aby samemu z otchłanią walczyć, skąd wyprowadził wielu więźniów, owoc swego zwycięstwa.

Dzisiejsze święto nazywamy Paschą, co znaczy w języku hebrajskim „przeprowadzenie”, „przejście”, jest to bowiem dzień, w którym Bóg na początku przeprowadził świat z niebytu do istnienia; w tym samym dniu przeprowadził lud izraelski przez Morze Czerwone, wyrywając go z rąk faraona; w tym też dniu zstąpiwszy z niebios, zamieszkał w łonie Dziewicy. Teraz natomiast, wyrzuciwszy całą naturę ludzką z czeluści Otchłani, wprowadził na niebiosa i doprowadził do pierwotnej godności. Zresztą, zstąpiwszy do Otchłani, wskrzesił nie wszystkich, a jedynie tych, którzy zechcieli w Niego uwierzyć. Natomiast dusze świętych, które od wieku przemocą były trzymane w Otchłani, On wyzwolił i wszystkim otworzył dostęp na niebiosa. Oto dlaczego my, przepełnieni niezwykłą radością, świetliście świętujemy Zmartwychwstanie, oznaczając radość, którą wzbogacona została nasza natura ze szczodrobliwości miłosierdzia Bożego. W równym stopniu wyrażając także ustanie wrogości i zjednoczenie z Bogiem oraz samymi aniołami, pozdrawiamy się wzajemnie zwykłym pocałunkiem. Zmartwychwstanie Pana tak się dokonało: w tym czasie, gdy żołnierze strzegli grobu, około północy ma miejsce trzęsienie ziemi, bowiem zstąpił anioł i odsunął kamień od drzwi grobu, a straż rozbiegła się przerażona, co w przybliżeniu około sobotniej północy otworzyło drogę niewiastom. Przede wszystkim Zmartwychwstanie staje się znane Matce Bożej, która jak opowiada święty Mateusz, siedziała z Magdaleną naprzeciw grobu. W tym jednak celu, żeby nie mogło być miejsca na wątpienie w Zmartwychwstanie z powodu pokrewieństwa z Matką, ewangeliści mówią: „najpierw ukazał się Marii Magdalenie”. Ona też zobaczyła anioła siedzącego na kamieniu i pochyliwszy się, widzi wewnątrz grobu aniołów, którzy głoszą Zmartwychwstanie Pana. „Powstał – mówią – nie ma Go tutaj. Oto miejsce, gdzie Go położono”. Usłyszawszy to, ona podąża do najgorętszych z uczniów, do Piotra i Jana, i głosi im o Zmartwychwstaniu. Gdy zaś wracała z inną Marią, spotkał je Chrystus, mówiąc: „Radujcie się!”. Ten sam bowiem rodzaj, który poprzednio usłyszał:„W bólach rodzić będziesz dzieci”, powinien pierwszy usłyszeć tę radość. W porywie niepowstrzymanej miłości one zbliżają się i chcąc przekonać się namacalnie, dotykają Jego przeczystych nóg. Do grobu przychodzą też apostołowie: Jan tylko schyliwszy się odszedł, ale Piotr wszedł do wnętrza grobu i ze szczególną dokładnością wszystko oglądał, dotykając całunu i chusty. Nad ranem Magdalena znowu przyszła z innymi kobietami, aby dokładniej przekonać się o tym, co widziała. Zatrzymawszy się przed grobem, ona zapłakała, a nachyliwszy się do wnętrza grobu, widzi dwóch aniołów, jaśniejących światłem, którzy jakby uspokajając ją, mówią: „Niewiasto! Dlaczego płaczesz? Kogo szukasz? – Szukacie Jezusa Nazarejczyka, ukrzyżowanego? On powstał, nie ma Go tutaj”. Natychmiast z przerażeniem podniósłszy się, one zauważyły Pana. Potem obróciwszy się do tyłu, widzi i ona stojącego Jezusa, ale bierze Go za ogrodnika, gdyż grób znajdował się w ogrodzie, i mówi: „Panie, jeśli Go zabrałeś, powiedz mi, gdzie Go położyłeś, a ja Go zabiorę”. A kiedy ona znowu zaczęła schylać się w stronę aniołów, Zbawiciel mówi do Magdaleny: „Mario!”. Ona zaś usłyszawszy słodki i znany głos Chrystusa, chciała przypaść do Niego, ale On mówi: „Nie dotykaj mnie, Mario, nie dotykaj, nie wstąpiłem bowiem jeszcze do mego Ojca”, jak ty sama uznajesz to, biorąc Mnie jeszcze za człowieka, ale „idź do moich braci i powiedz im o wszystkim, coś widziała i słyszała”. Magdalena spełniła to i o poranku znowu z pozostałymi zjawia się przy grobie. Niewiasty będące z Joanną i Salome przyszły, gdy już wzeszło słońce. Należy powiedzieć, że niewiasty przychodziły do grobu w różnym czasie, a wśród nich była także Bogurodzica, bowiem to Ona jest tą Marią, którą Ewangelista nazywa matką Jozesa. Ten Józef był synem Józefa Oblubieńca. Nie wiadomo zresztą, o której godzinie Zmartwychwstał Pan. Niektórzy mówią, że przy pierwszym pianiu kogutów, inni, że gdy miało miejsca trzęsienie ziemi, a jeszcze inni mają na to różne poglądy. Tymczasem, gdy to wszystko się dokonywało, niektórzy ze strażników przyszli do arcykapłanów i opowiedzieli o tym, co się zdarzyło. Ci dają im pieniądze i zmuszają do mówienia, że to Jego uczniowie przyszli w nocy i wykradli Go. Wieczorem tego samego dnia, gdy uczniowie z obawy przed Żydami zgromadzili się razem i drzwi były mocno zamknięte, wchodzi do nich Jezus, gdyż był w niezniszczalnym ciele, i głosi im, jak zwykle, pokój. Zobaczywszy Go, oni ogromnie się uradowali i przez tchnienie Zmartwychwstałego w doskonałym stopniu przyjmują moc Najświętszego Ducha. Dlaczego Zmartwychwstanie Chrystusa miało miejsce po trzech dniach, tak rozumuj: wieczór czwartku i dzień piątku, gdyż tak Żydzi liczą dobę, to jest jeden dzień. Następnie noc piątku i cała sobota to drugi dzień, a potem noc soboty i dzień niedzieli, gdyż część początku bierze się za całość, to znowu doba, a więc trzeci dzień. Można też obliczać tak: o trzeciej godzinie piątku został ukrzyżowany Chrystus, potem od szóstej godziny do dziewiątej była ciemność, co uznaj za noc, a od trzeciej godziny do dziewiątej jedna noc, a po ciemności znowu dzień i noc piątku, oto dwie doby. Następnie dzień soboty i jej noc, oto trzecia doba, według słów ewangelisty: „a gdy minął szabat”. Skoro więc Zbawiciel, który obiecał trzeciego dnia nas obsypać nas dobrodziejstwami, w najkrótszym czasie dokonał tych dobrodziejstw, to Jemu chwała i panowanie na wieki wieków. Amen.

20210430_160910

WIELKI TYDZIEŃ

„Nie ma na świecie innej wspólnoty eklezjalnej, której twórczość liturgiczna mogłaby wznieść się do aż takiej wysokości, do jakiej dochodzi w momencie dni pokutnych Wielkiego Postu soborowe tchnienie Świętego Prawosławia” – Abp Abel.